środa, 14 lipca 2010

Bp Frankowski o powodzianach

V. Solidarność z powodzianami
I znowu trudną lekcję solidarności zdobywa Naród, gdy po wielkiej fali powodzi budzi jeszcze większe fale pomocy powodzianom. Z całej Polski przyjeżdżają do powodzian osoby, które bezinteresownie dają siebie, swój czas, swoje siły i swoje zdolności, a przede wszystkim dobre słowo, ręce gotowe do pracy, dobra materialne i wsparcie finansowe. Modlą się za powodzian i przywracają im bezcenną nadzieję na powrót do życia normalnego. Każdego dnia od świtu do nocy organizują jak najwięcej paczek i przewożą na zalane tereny. Niosą pomoc osobom znajdującym się w ciężkiej sytuacji życiowej. To jest wielka solidarność z powodzianami. Trzeba utrzymać tę falę solidarności! I taka powinna być zawsze piękna Polska, solidarna.
Po walce z wielką wodą zaczęła się kolejna batalia powodzian z urzędnikami, dla których niejednokrotnie biurokratyczne przepisy są ważniejsze niż człowiek. Powodzianie przyjmują komisje, które szacują straty, robią wywiady, dokumentację zniszczeń. i czekają i czekają niecierpliwie na odszkodowania, na pomoc finansową. Szukają paszy dla ocalałych zwierząt domowych. W tym roku z pól zalanych powodzią nie zbiorą owoców. Nawet drzewa owocowe, które zostały zalane wodą - usychają. Ludzie czekają, aż opadną wody gruntowe, wtedy dopiero będą mogli wypompować wody z piwnic. A czas płynie. To już dwa miesiące tej tragedii. Dopóki trwała kampania wyborcza prezydencka, dopóty powodzianie byli na ustach polityków, na ekranach mogli słyszeć o ich wsparciu, o wszechstronnej pomocy. Teraz dopiero okaże się, kto taką pomoc otrzyma? Kto będzie o nich pamiętał? Pomoc będzie im potrzebna przez wiele lat.
Z pewnością pamięta o nich Kościół i pamięta o nich wiele ludzi dobrej woli. Z pewnością, można by tu długo wyliczać listę osób, które dały z siebie wszystko, aby przyjść z pomocą powodzianom, w tych najtrudniejszych chwilach Natychmiast o pomoc dla powodzian zaapelował do diecezji sandomierskiej do i wszystkich Polaków nasz biskup Kościoła sandomierskiego Krzysztof Nitkiewicz i często spotyka się z powodzianami, wzywa do modlitwy i do pomocy, a także sprowadza ekipy, do pomocy powodzianom. Z pomocą powodzianom przychodzi "Caritas" ogólnopolska. Zawsze ofiarnie pomaga Caritas diecezji sandomierskiej. Także i sam Ojciec św. Benedykt XVI dla powodzian na konto Caritas ogólnopolskiej przekazał 50 000 euro. Chętnie pomagają powodzianom klerycy, siostry zakonne i świeccy wolontariusze. Siostry Dominikanki z Tarnobrzega-Wielowsi, zatopione przez powódź przygotowują i rozwożą obiady dla ok. 500 powodzian z Koćmierzowa i Wielowsi. W Diecezji Sandomierskiej aż ok. 25 tys. osób zostało dotkniętych klęską powodzi. Po wielkiej fali powodzi idzie teraz, znowu słyszymy nowa fala upałów, które też mogą być groźne dla wszystkich. Tak wiele różnych klęsk dzieje się w Polsce i na świecie. Czyż nie są to Boże znaki? Czyż Bóg nie domaga się od wszystkich przeproszenia za grzechy, ekspiacji za bluźnierstwa przeciw Panu Bogu i Kościołów, za profanowane miejsc świętych, za walkę z krzyżami, za rozbijanie małżeństw, zabijanie dzieci w łonach matek, za zgorszenie młodzieży i dzieci, za krzywdy wyrządzane zwłaszcza, słabym, chorym i biednym i za krzywdy wyrządzane Ojczyźnie i narodowi Polskiemu. Czy niepotrzebna jest wielka ekspijacja, wielkie zadośćuczynienie i wielkie przeproszenie i nawrócenie naszego całego Polskiego Narodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz