piątek, 16 lipca 2010

Nie musimy być "neurotycznie napięci" - kazanie na XVI niedzielę - 18.07.2010



EWANGELIA
Łk 10,38-42 Marta i Maria przyjmują Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus przyszedł do pewnej wsi. Tam niejaka niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”.
A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawion
a”.


Oto słowo Pańskie.


I jeszcze coś BARDZO PIĘKNEGO:)








2 komentarze:

  1. BASIA...Basia .ile w jej sercu prawdziwej , głębokiej miłości do Boga ! Tyle w niej odwagi i nadziei. Tak wiele siły . Od niej można uczyć się żyć.
    Gdy miłość Cię woła, idź za jej głosem, choćby Cię wiodła po ostrych kamieniach.
    Uwierz miłości, gdy mówi do Ciebie.
    Choćby jej wołanie rozwiało sny Twoje, choćby jej wicher połamał Twoje gałęzie.
    [b]Bo miłość wywyższa nawe gdy krzyżuje.[/b]
    Bo miłość umacnia i otwiera oczy.
    Ogień miłości jest święty, a kiedy spala, czyni Cię chlebem dla Boga.
    Miłość przemienia, odsłania tajemnicę serca, daje Ci udział w sercu Życia.
    Miłość daje siebie i tylko siebie, w niej wszystko się zmienia.
    Miłość nic nie pochłania i nie da się pochłonąć, bo miłość samą miłością się napełnia.
    Miłości nie zdołasz za noc wodzić - pozwól, niech ona Cię wiedzie.
    Marzenie miłości: płonąć nawet do unicestwienia siebie.
    Czy kochasz szczerze?
    Oto wołanie miłości:
    wstawaj o świcie i leć na skrzydłach serca, by powitać dziękczynieniem dzień miłości,
    by nie zasnąć przed nocą,
    bez modlitwy za umiłowanych,
    bez hymnu uwielbienia,
    bez słów "kocham Cię". ISKIERKA

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi przychodzi na myśl,że ten film to jakby hymn sakramentu małżeństwa,bycie na dobre i na złe.To nie uciekanie od problemów,ale wspólne podejmowanie,bycie z drogą osobą do samego końca.
    To codzienna walka z tym co trudne i bolesne,ale i radowanie się z małych rzeczy.
    A jak wygląda moje małżeństwo???
    Czy mogę powiedzieć,że jestem oparciem dla żony,dla męża???
    A jeżeli coś jest nie tak ,to jak to naprawię???

    OdpowiedzUsuń